Tuesday 12 November 2013

Makijażowo nikt nie skrzywdzi cię tak jak ty sama

Hej hej :)

Wszędzie możecie wyczytać informacje jak zrobić piękne makijaże. Ja osobiście od gotowych przepisów wolę kilka zasad, których trzymam się aby uniknąć błędów w makijażu. A błędy mogą się pojawić właściwie na każdym etapie tworzenia małego dziełka sztuki na własnej twarzy.

1. Podkład - to jest podstępne draństwo :) Błędnie nałożony może z góry przekreślić wszelkie nasze starania. Po pierwsze trzeba znaleźć odpowiedni odcień. Nie dostaniecie ode mnie bezpośrednich rad jak to zrobić, bo przetestowałam chyba wszystkie i żadna nie jest niezawodna. Moim zdaniem w poszukiwaniu swojego odcienia podkładu najlepiej sprawdza się upór maniaka i metoda prób i błędów. Na pewno nie polecam wykorzystywania podkładu w roli bronzera. Nie jest to jego przeznaczenie, a takie użycie kończy się makijażową wpadką wielkiego kalibru.

Nakładanie podkładu to kolejny problem. Przeraża mnie, częsty niestety widok na ulicy, kiedy podkład kończy się idealnie na linii szczęki, zostawiając blady odstęp tuż przed uszami i białą szyję oraz pod granicą włosów. Daje to niechlujny efekt. Dlatego zwracajmy szczególną uwagę na nakładanie podkładu. Istnieje wiele różnych sposobów. Ja nakładam kosmetyk rozgrzanymi dłońmi, dzięki czemu łatwo docieram we wszelkie zakamarki twarzy, a dodatkowo ciepło sprawia, że podkład lepiej wtapia się w skórę.

2. Puder, róż i rozświetlacz - to wszystko są świetne kosmetyki, jeżeli tylko stosuje się je ze zdroworozsądkowym umiarem. Idealna cera jest piękna, jeżeli nie sieje pudrem na prawo i lewo, a makijaż nie wygląda tak jakby miał utrudniać mimikę. Róż jest bronią idealną, jeżeli ma kolor dobrany do koloru cery i nie wygląda jakbyśmy obmalowały się burakiem. Rozświetlacz to rozwiązanie idealne, jeżeli po długim dniu mamy zaplanowane jeszcze wieczorne wyjście - odejmuje lat i zmęczenia. Użyty w nadmiarze sprawia, że oczy wydają się ginąć w białej plamie dookoła nich.

3. Cień i tusz - to już chyba klasyk błędów, cienie źle zestawione kolorystycznie lub nałożone warstwą, którą wieczorem ruszy tylko dłuto. Warto też przemyśleć użycie trudnych kolorów- fioletu, różu czy czerwieni. Przecież nie chcemy wyglądać na zapłakane. Osobiście sądzę, że w makijażu zwykłym, czy wieczorowym róż i fiolet dają się oswoić. Natomiast czerwień zarezerwujmy dla makijaży scenicznego. Warto też zwrócić uwagę na jakość kosmetyków. Nawet najstaranniej wykonany makijaż traci swój urok, jeżeli cień się osypuje lub zbiera w załamaniu powieki, a tusz wykrusza się z rzęs i ląduje na policzkach.

Dla mnie w makijażu mniej znaczy więcej. Jeżeli zaspałam i mam mało czasu wolę ograniczyć się do minimum - pociągnąć rzęsy tuszem lub w ogóle zrezygnować z makijażu niż miałabym "zrobić sobie oko na pandę" ;)

A wy jakie macie sposoby na unikanie makijażowych wpadek?
pozdrawiam
M.

P.S. Jeszcze jedno, dziewczyny. Malowaniu się podczas prowadzenia samochodu mówmy kategoryczne "nie". To niestety najczęstsza i najgorsza makijażowa wpadka

1 comment:

  1. Swój makijaż ograniczam do minimum czyli podkład puder i tusz, czasami róż. Jednak gdy już go robię chcę by był idealnie i starannie wykonany. Lepiej w ogóle się nie malować niżeli zrobić maskę.
    Praktyczny temat !
    :)
    Pozdrawiam.

    ReplyDelete