Saturday 18 January 2014

Ratunek dla dłoni || Rescue for hands

Hej dziewczyny :)

Dziś przetestowałam sposób, którego efekt bardzo mnie zaskoczył. A chodzi o maskę na dłonie nałożoną pod gumowe rękawiczki.

Zastosowałam maskę Ziaji z kozim mlekiem. Nałożyłam grubą warstwę kosmetyku, a następnie gumowe rękawiczki. Procedura nieco trudna, ponieważ krawędź rękawiczek zbiera maskę. Nie sprawdzałam dokładnie czasu, rękawiczki trzymałam aż do momentu, kiedy poczułam, że kosmetyku zostało nie wiele (na pewno około godziny). Po ściągnięciu rękawiczek starłam resztę maski chusteczką. A efekt? Porównywalny z profesjonalnym zabiegiem parafinowym, a może nawet lepszy :)

Polecam wam serdecznie

buziaki 

M.


Hi girls :)
Today I checked out a treatment which effect came as a surprise. A hand mask put under rubber gloves.

I used a goat milk hand mask by Ziaja. I put a generous dose of the product and spread it on my hands. Then I put on rubber gloves. The procedure may be a bit difficult as the fringe of the gloves messes the mask a bit. I didn't ckeck the time but the gloves stayed on my hands untill I felt that the mask is almost gone (for sure about an hour). After taking off the gloves I cleaned the rest of mask with a tissue. What about the effect? It may be compared to a professional parafine treatment, or even better :)

I strongly recommend it

xo
M

Wednesday 15 January 2014

Byłam, sprawdziłam, polecam

Hej dziewczyny :)

Jak wam minęły pierwsze dwa tygodnie nowego roku? U mnie trochę zmian na lepsze. Jak się z tymi zmianami rozpędziłam to sięgnęły i włosów :) Zmęczona zapuszczaniem postanowiłam zrobić sobie nowy kolorek i trochę odświeżyć fryzurę, tak,  żeby włosy rosły dalej, ale nie wyglądały jak smutny stóg siana. Z długości włosy nie straciły wiele, jedynie denerwujące farfocle, które podnosiły się pod wpływem szalika. A kolorek uwielbiam - zdecydowałam się na truskawkowy blond :)

Po 8 latach zmieniłam też fryzjera i jestem bardzo zadowolona. Wybrałam się do salony Pukielnia&Malarnia w Kielcach i serdecznie wam to miejsce polecam. Fryzjerem jest tam przemiły pan, który do Kielc przeniósł się z Londynu (!) :) Pozytywnie zaskoczyły mnie dwie rzeczy: po pierwsze na wstępie gołymi rękami ułożył moje rozczochrane gniazdo w ciekawą fryzurkę. Po drugie w lot rozumiał o co mi chodzi. Koniec z mozolnym tłumaczeniem jaką fryzurę chcę mieć. Ja mówię jakie są moje potrzeby, jakie cuda potrafią robić moje włosy i czego mniej więcej oczekuję, a pan proponuje mi małe dziełko sztuki, które obecnie noszę na głowie. Włosy same się układają, bo fryzjer uwzględnia w cięciu ich strukturę.

Dobrze, koniec tych superlatyw, bo tak będę bez końca pisać :) Pukielnia&Malarnia to świetne miejsce, do którego wrócę na pewno :) A potem jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz :)

buziaki
M.

Wednesday 1 January 2014

2014

Witam noworocznie :)

Dziś nie będzie podsumowań, ani postanowień. Dziś będzie o pierwszym dniu nowego roku.

Sylwester to powód do szalonej zabawy, jednak dla wielu osób Nowy Rok jest drastycznym powrotem do szarej rzeczywistości. A wszystko to przez rzecz wydawałoby się prozaiczną - fajerwerki.

Produkt ogólnodostępny i kupowany masowo pod koniec grudnia jest często powodem ogromnych zmartwień i bólu. Nie wiele osób sprawdza pochodzenie fajerwerków, w niewielu przypadkach jest to w ogóle możliwe. Tym sposobem w nasze ręce trafiają materiały pirotechniczne, których efekt może być odmienny od zamierzonego. Przez to właśnie rzesze chirurgów rozpoczynają kolejny rok od przyszywania całej masy urwanych rąk i palców oraz opatrywania obrażeń. 

Kolejnym aspektem są zwierzęta - te domowe i te dzikie. Te drugie, wybudzone ze snu, usiłują ratować się ucieczką. Ptaki mogą stać się ofiarą samych fajerwerków, pozostałe stworzenia mogą z łatwością wpaść pod koła samochodów, w czasie swojej ucieczki. No i nasi pupile, członkowie naszych rodzin. Często oszalałe ze strachu lub nafaszerowane środkami uspokajającymi. Czy na prawdę taka musi być cena jednego wieczoru?

Jeżeli fajerwerki już muszą się pojawiać, to może zostawmy ich obsługę specjalistom. Znacznie poprawi to bezpieczeństwo i skróci czas ich używania. Będą one rzeczywiście tylko w jedną noc, a nie co noc od Wigilii, kiedy to pierwsi niecierpliwi odpalają swoje rakiety. Co smutniejsze, kiedy piszę tego posta, za moim oknem co chwilę pojawiają się pióropusze fajerwerków. Wygląda na to, że Sylwester dla niektórych jeszcze się nie skończył.

Dlatego popieram wszelkie inicjatywy mające na celu ograniczenie ilości fajerwerków i zachęcam was do tego samego.

Zabawa sylwestrowa może obejść się bez ofiar w ludziach i zwierzętach, nie tracąc swojego uroku.

A jakie jest Wasze zdanie na ten temat?

buziaki noworoczne :)
M.