Wednesday, 25 September 2013

Pierwsze olejowanie włosów

Hej hej :)

Przymierzałam się do tego już od jakiegoś czasu, ale a to pora nie ta, a to dużo spraw na głowie. Dziś stanęłam przed lustrem z silnym postanowieniem, że wreszcie tego dokonam. Zrobiłam kilka min naśladując zawodników sumo przed walką. Wspomniane miny miały na celu wystraszyć przeciwnika w postaci mojego braku przekonania do tego, co właśnie mam zrobić. I zabrałam się do dzieła. Posiłkując się wiedzą zdobytą na blogach (dziewczyny jesteście nieocenione :) ) rozpoczęłam moje pierwsze w życiu olejowanie włosów. Włosy lekko zwilżyłam i zaczęłam nakładać olej. Ani to miłe, ani przyjemne. Użyłam olejku arganowego Bielendy, którego zapach okazał się nie do końca przyjemny. Nawcierałam tego olejku w moje pnącza i zabrałam się za cokolwiek miałam dziś zaplanowane. Godzinkę w tym cudzie na głowie wytrzymałam. Całe szczęście, że nikogo w domu nie było. Włamywaczy też się nie bałam, każdego mój wygląd powaliłby śmiechem :) W trakcie tej godziny jakiś szczególnie transcendentalnych uczuć nie było, włosy nie urosły, nie zaczęły tańczyć polki. Bałam się nieco zmywania tej brei z włosów, jak się okazało, zupełnie nie potrzebnie. Włosy po olejowaniu nie nabrały niesamowitych właściwości, są gładkie, bardziej sypkie i strasznie długo schną. Czy gra jest warta świeczki? Jeszcze się nad tym zastanawiam. Chyba przeprowadzę zabieg kilka razy zanim ogłoszę ostateczny werdykt :)

A jakie są wasze doświadczenia z olejowaniem?

No comments:

Post a Comment