Hej hej :)
Oj dawno mnie tu nie było, dawno :) No ale początki nowej pracy nigdy nie są łatwe i mam nadzieję, że mi wybaczycie :) Na osłodę mam dla was coś w czym osobiście zakochałam się na zabój - paletę Frontcover.
Na paletę składa się 12 cieni w kamieniu i dwa cienie w kremie. Wszystkie mają cudowne, mocno pigmentowane kolory, a cenie kremowe nie lepią się.
Kolory utrzymują się długo, nie osypują się i nie zbierają w załamaniu powieki. Te kosmetyki sprawiły, że wróciłam po imprezie w makijażu tak świeżym jak przed wyjściem :)
Dodatkowo w palecie znajdziemy trzy brokaty - różowy delikatny pyłek (mój ulubiony :) ), srebro i grafit oraz kryształki wraz z klejem. Do tego również lakier z delikatnym brokatowym połyskiem i pasujący do tego błyszczyk, baza pod cienie, która zasługuje na szczególną uwagę, a tym samym osobną notkę :), miękka czarna kredka z gąbeczką do rozcierania i dwustronny pędzelek, który również okazał się przemiłym zaskoczeniem
Kosmetyki są bardzo dobre jakościowo. Jedynym ich minusem jest słaba dostępność. Z założenia mają one być dostępne w Sephorze, lecz na stronie tej firmy nie znalazłam nawet najmniejszej wzmianki i kosmetykach Frontcover. Palety i pojedyncze kosmetyki możecie kupić na oficjalnej stronie tej marki. Ceny to 20€ i w górę. Mnie natomiast udało się upolować moją paletę na około 80 zł na Allegro. Niestety była to jedyna dostępna paleta.
A jak wam się podobają te kosmetyki?
Ja planuję już zakup kolejnej palety :)
buziaki
M.
No comments:
Post a Comment